piątek, 25 grudnia 2009

21:07

- Przerwa świąteczna z dala od komputera do 04.01.2010 -

środa, 23 grudnia 2009

21:48

Z okazji świąt stróże prawa i porządku wręczyli mi dziś bon na 50pln.

wtorek, 22 grudnia 2009

20:57

Najwięksi artyści stacjonują zwykle w Kobierzynie.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

16:34

Poranne przechodzenie ze stanu skostnienia w stan skupienia.

niedziela, 20 grudnia 2009

18:45

W weekendy jestem o 40% fajniejszy.

piątek, 18 grudnia 2009

16:55

Setny album Krzysztofa Krawczyka. Nawet nie wiem jak to skomentować :|

czwartek, 17 grudnia 2009

11:46

Już prawie Święta, a jeszcze nie słyszałem w tym roku George Michaela!

środa, 16 grudnia 2009

14:26

Berlusconi może już łowić 18ki nie tylko na władzę ale i męskie blizny

wtorek, 15 grudnia 2009

08:28

Kazik Staszewski wie jak powstają moje teksty.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

08:11

Po wpadce Tigera W. nawet energy drinki nie smakują już jak dawniej...

niedziela, 13 grudnia 2009

16:42

Sól w oku, nie pieprz.

sobota, 12 grudnia 2009

10:21

Lemme influence ya with my influenza

piątek, 11 grudnia 2009

08:31

Gdyby zwrot ThankGodItsFriday nie był już wymyślony wymyślił bym go JA

czwartek, 10 grudnia 2009

08:05

Złotemyśli nawiedzają mnie niczem Złotopolscy mych rodzicieli.

środa, 9 grudnia 2009

14:33

Krwiodawstwo nie daje już zniżek ale zapewnia krótszy wyrok w czyśćcu.

wtorek, 8 grudnia 2009

08:45

Tyle ludzi wartych poznania. A ja w Krakowie.

poniedziałek, 7 grudnia 2009

08:46

Tyle planet. Układów. Galaktyk. A ja w pracy od 8mej rano.

niedziela, 6 grudnia 2009

16:17

Uwaga: nadmiar patosu może wywoływać litościwe kiwanie głową.

13:31

Dzień Dobry! Jestem wieloletnim użytkownikiem komunikatora gadu gadu, który od lat równie wielu namiętnie realizuje się twórczo publikując najróżniejsze bzdury w swoich siedemdziesięciu znakach wolności. W opisach, bo o nich mowa, umieszczam zwykle 'comiślinanajęzykprzyniesie'. Czasem bardziej przemyślane, czasem mniej. Czasem ciekawsze, a czasem nudnawe. Czasem sprawiające mi satysfakcję, a czasem nie. Przez lata użytkowania gg moja lista kontaktów rozrosła się nieco, a co za tym idzie lista przymusowych odbiorców moich wynurzeń wraz z nią. Ostatnio spoktałem się, z wieloma bardzo miłymi przejawami zainteresowania moimi opisami i komentarzami w stylu "chopie, skąd ty to bierzesz?" albo "zapisujesz sobie gdzieś te wszystkie opisy" albo - co najbardziej przypadło mi do gustu bo połechtało moje twórcze ego - "te twoje aforyzmy z opisów to Stanisława Leca są?" Ha! Przyznam ze wstydem, że nie była mi wtedy znana jego osoba, ale skoro zostałem porównany do międzywojennego poety to już nie byle co:)
Zatem kończąc ten przydługawy wstęp (i co za tym idzie jedyny wpis na moim blogu zawierający więcej niż 70 znaków) otwieram tego bloga, aby zamieszczać na nim wszystkie moje opisy. Dla siebie. Dla tych co je lubią. Dla śmiechu. Dla ironii. Dla emocji.

Nowsze posty